Cześć. Dzisiaj będzie wpis z serii "uczcie się na czyichś błędach" i będzie on dotyczył wspomnianego w tytule "rypacza" czyli szamponu oczyszczającego.
Opowiem historię krótkiej i namiętnej miłości niczym z telewizyjnego romansidła. Moje włosy pokochały go od razu i on je też. Po pewnym czasie coś jednak pękło i rozstali się. Na szczęście nie na długo. Ta historia ma swój happy end.
Dziwny i niezrozumiały wstęp -jak on się ma do wspomnianego szamponu oczyszczającego ?
Na początku swojej przygody z włosomaniactwem skompletowałam sobie podstawowy zestaw kosmetyków. Znalazły się w nim między innymi barwa tatarko-chmielowa ( w roli szamponu oczyszczającego ) oraz balsam Mrs Potters ( w roli pośredniej pomiędzy szamponem i odżywką ). Teoretycznie mniej więcej wiedziałam po co mi rypacz, a jak się ostatnio okazało, wiedziałam mniej niż więcej. Moje włosy bardzo polubiły balsam Mrs Potters. Stosowałam go po myciu włosów codziennym szamponem, nakładałam na głowę i długość po czym masowałam skórę, a na długości wykonywałam ruchy podobne po przeczesywanie włosów palcami. Wiadomo, ma się ogromną ochotę wypróbować nowe kosmetyki i tak w mojej kolekcji znalazł się szampon timotei drogocenne olejki. Po obejrzeniu składu doszłam do wniosku ( błędnego ), że skoro na początku składu ma sls, to mogę odstawić barwę. Wylądowała ona w czeluściach szafki na szarym jej końcu. W międzyczasie pielęgnowałam włosy dalej, wymyślałam nowe eksperymenty. Myłam włosy drogocennymi olejkami i sądziłam, że jest ok. Trochę zapomniałam w ferworze ekscytacji nowymi produktami o balsamie Mrs Potters i o tym, jak dobrze działał na moje włosy. W ubiegłym tygodniu zatęskniłam za nim i postanowiłam go nałożyć. Okazało się, że moje włosy stały się masakrycznie wręcz obciążone i tłuste, były nie do zniesienia. Głowiłam się nad tym dlaczego. Przecież nie raz uzyskiwałam tak dobry efekt. Zostało mi tego balsamu około 10% z całej butelki 500 ml. Po wielu rozterkach postanowiłam go komuś oddać, bądź po prostu wyrzucić z bólem serca. Wczoraj pomyślałam, że powinnam dać mu ostatnią szansę. Kątem oka dojrzałam zakurzoną barwę tatarko chmielową. Tak postanowiłam położyć na włosy zestaw składający się z : barwy tatarko chmielowej - do mycia, balsamu Mrs Potters z arniką i wit. H ( masowanie nim głowy i przeczesywanie włosów na długości ) oraz odżywki Timotei Drogocenne Olejki. "Wyrypałam" porządnie włosy barwą. Miałam w pewnym momencie nawet obawy, że balsam sobie teraz nie da rady, były po barwie okropne. Moje przeczucia były na szczęście nieuzasadnione. Po rytuale z Mrs Potters nałożyłam odżywkę na jakąś godzinę ( minimum ). Efekt ? Bardzo dobry. Włosy błyszczące, miękkie i gładkie :)
Cała ta historia zmierza do puenty - nie zapominaj o szamponie oczyszczającym i jego funkcji !
Ma on za zadanie oczyścić włosy z nadbudowanych na nim substancji, np. silikonów. Gdy jest ich zbyt dużo, włosy wydają się właśnie przeciążone, zwłaszcza jeśli nie są oczyszczane. Rypacz nie powinien zawierać zbędnych składników. Ma oczyszczać, a nie odżywiać włosy, dbać o nie. Od tego są maski i odżywki. Powinien on zawierać detergent, czyli sls lub inny z grupy siarczanów. Nie może natomiast mieć w sobie tego, czego chcemy się pozbyć - czyli silikonów, olejków itd. ( z tego względu szampon timotei był zdyskwalifikowany na starcie - sam fakt posiadania sls w składzie nie czyni szamponu oczyszczającym ). Więcej na temat szamponów oczyszczających oraz ich doboru możecie znaleźć tutaj.
Nigdy w życiu już nie zapomnę o dokładnym oczyszczaniu włosów minimum raz w tygodniu.
Jakiego szamponu używacie do oczyszczania ? Jestem bardzo ciekawa Waszych typów ;)
Ja na razie używam tak delikatnych kosmetyków, że oczyszczanie nie jest mi potrzebne. No i nie mogę go wykonać, bo nie używam SLS :)
OdpowiedzUsuńNie używasz żadnych produktów z silikonami ?
UsuńTaki urok prostowania keratynowego ;) ... coś o tym wiem :D
Usuń