piątek, 13 lutego 2015

Przeproteinowanie - jak to się leczy ? ( trochę praktyki - cz 1 )

Zawiesiłam testy biovaxa. Tak bardzo chciałam szybko przetestować je wszystkie, że przestałam zwrać uwagę co dokładnie kładę na włosy. Gwoździem do trumny okazała się maska biovax intensywnie regenerująca maseczka - odbudowa osłabionych włosów + proteiny mleczne ( w składzie ma hydrolyzed milk protein, lactose, mel extract - kolejny biovax z miodem, którego moje włosy nie polubiły ). No i dorobiłam się przeproteinowania.




















Włosy wydawały się być bardzo osłabione, kruche i delikatne, jakby miały się zaraz rozpaść między palcami. Postanowiła działać. Podjęłam 2 próby reanimacji kudełek. Dziś opiszę tą drugą, która się udała.

Włosy umyłam szamponem z SLS z najmożliwszym składem ( nie miałam swojego rypacza pod ręką). Potem na pół godziny nałożyłam taką mieszankę ( składniki na 2 porcje ): glutek z siemienia lnianego, łyżka olejku GP łopianowego, 2 łyżki odżywki timotei drogocenne olejki. Zostawiłam na włosach na pół godziny, po czym spłukałam.









































































Po spłukaniu przystąpiłam do nałożenia drugiego miksu ( składniki na 2 porcje) : saszetka biovax argan, makadamia, kokos; 4 łyżki odżywki ziaja masło kakaowe kremowa odżywka wygładzająca. Zostawiłam również na pół godziny, zmyłam letnią wodą, a włosy pozostawiłam do samodzielnego wyschnięcia.





























Jak wyglądały włosy, gdy były już suche ? Sądzę, że mogę spokojnie powiedzieć, iż w godzinę udało mi się płynnie przejść od przeproteinowania do GHD :D To zdumiewające, a jednak się udało !

Muszę częściej sięgać po siemię lniane. Dawno już o nim zapomniałam i to był mój wielki błąd. W najbliższym czasie nie będę serwować włosom protein. Niech spokojnie dojdą do siebie. W utrzymaniu postanowienia na pewno pomoże mi wątek na wizażu - włosy na diecie bezproteinowej.


A czy i Was dopadło przeproteinowanie ? 
Jak sobie wtedy z nim poradziłyście ?
Czy Wasze włosy lubią proteiny ?
Zapraszam do burzy mózgów !



Post pisany z opóźnieniem. Cały powyższy proces został wykonany około 2 tygodnie wstecz od dzisiaj, jedna moja opinia i wrażenia pozostają niezmienne - zapisuję je na bieżąco :)

7 komentarzy:

  1. Brawo :) Grunt, to wiedzieć, co robić w takiej sytuacji.
    A jak działa u Ciebie ten Biovax z olejami? Nie przesusza? U mnie jest ok, ale bałam się tego kokosu i arganu, bo na ogół mam po nich puch.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie stosowałam oleju arganowego i kokosowego solo, w tej masce nigdy nie zrobiły moim włosom nic złego.

      Usuń
  2. Uwielbiam biowaxa z olejami :) muszę wypróbować siemie lniane.

    OdpowiedzUsuń
  3. dobrze że sobie z tym poradziłaś :) mi się jeszcze nie przytrafiło przeproteinowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. hmm chyba jeszcze nie miałam tak by miały zbyt dużo dobrego by się stało to nie dobre. Staram się unikać masowego nakładania rożnych specyfików. zazwyczaj zamiennie stosuje raz inną a następnym razem slabszą i tak na zmianę

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też zapomniałam o dobroczynnym działaniu siemienia lnianego, ale niedawno do niego wróciłam. ;]

    OdpowiedzUsuń
  6. równiez bardzo lubie biovaxa z olejami i sprawdza sie u mnie swietnie :)

    OdpowiedzUsuń